1). Czy odbiorą mi dzieci, jeśli zgłoszę się po pomoc w sprawie przemocy domowej? - System w UK działa tak, by chronić dzieci nie tylko ze względu na bezpośrednią przemoc wobec nich ale również w przypadku przemocy pośredniej np. gdy przemoc jest zjawiskiem między rodzicami dzieci, a one są jej świadkami. Bycie świadkiem przemocy to także przemoc – ale głównie psychiczna i emocjonalna. Jeśli matka zgłosi przemoc pomiędzy nią, a jej partnerem (nawet, jeśli to nie będzie ojciec dzieci), to będzie się od niej oczekiwać ochrony dzieci przed kolejnymi incydentami przemocy. Jeśli matka będzie współpracować z Social Services i chronić swoje dzieci – nie zostaną jej one odebrane. Social Services to nazwa brytyjskiej Opieki Społecznej, która ma uprawnienia na poziomie kuratora sądowego – jeśli porównamy ją do polskiego systemu ochrony dzieci. Ryzyko odebrania dzieci istnieje wówczas, gdy matka pozornie zgadza się na współpracę, a tak naprawdę nadal chroni sprawcę przemocy – swojego męża, czy partnera i to jego dobro wybiera ponad dobro dzieci. Czyli na pytanie „Czy odbiorą mi dzieci, jeśli zgłoszę przemoc domową” można udzielić obydwu odpowiedzi: - Nie, jeśli zrobisz wszystko, by siebie i dzieci chronić przed powtarzającą się przemocą - Może się zdarzyć, że tak, jeśli po zgłoszeniu nie będziesz współpracować z Opieką Społeczną – o ile Twoja sprawa zostanie w ogóle otwarta w ich wydziale. Warto dodać, że nie wszystkie zgłoszenia przemocy domowej oznaczają rozpoczęcie współpracy z Social Services. Wszystko zależy od skali zdarzenia, jego powtarzalności, sytuacji współistniejących w rodzinie. Zgłoszenie przemocy jest zjawiskiem pozytywnym (i tak też jest widziane przez osoby czuwające nad bezpieczeństwem dzieci) – oznacza bowiem, że osoba zgłaszająca i prosząca o pomoc robi to właśnie dlatego, że chce chronić siebie i dzieci, a zatem ma zdolność zapewnienia dzieciom bezpieczeństwa. Nie zgłaszanie przemocy i innych problemów w rodzinie jest widziane, jako odwrotność tego zjawiska. Wiem, że dzieci w mojej rodzinie nie czują się bezpiecznie i narażamy je na dorastanie w warunkach permanentnego stresu, co w przyszłości na pewno odbije się na ich zdrowiu fizycznym i(lub) psychicznym. Jednak to nic z tym nie robię, bo boję się konsekwencji, ewentualnego rozpadu rodziny, moich własnych kłopotów finansowych itp. Zatem świadomie wybieram narażanie własnych dzieci na cierpienie i nie zapewnienie im ochrony. Wybór zawsze należy do dorosłego, dzieci są zupełnie zależne od jego woli.
2). Czy odbiorą mi dzieci, jeśli zgłoszę się po pomoc w przypadku, gdy choruję na depresję?- Absolutnie NIE. Depresja jest bardzo częstą chorobą i zgłoszenie się po pomoc najpierw do lekarza pierwszego kontaktu (czyli w Anglii tzw. GP), a czasami do psychiatry nie powoduje zagrożenia odebrania dzieci przez Social Services - a tak naprawdę przez Sąd Rodzinny, bo to on w ostateczności wydaje wyrok w sprawach o odebranie opieki. Depresja sama w sobie nie jest zagrożeniem dla dzieci, jeśli osoba na nią choruje szuka i akceptuje dostępną pomoc, bo właśnie wtedy jest na tyle „zaopiekowana”, że nie powoduje żadnych negatywnych skutków dla dzieci. Oczywiście wszystko zależy również od skali natężenia zjawiska i od ostatecznej diagnozy – jeśli bowiem poprosimy o pomoc bardzo późno, kiedy już nie będziemy w stanie zająć się sobą, domem i dziećmi i będziemy musieli udać się na leczenie szpitalne, a jesteśmy na przykład samotnymi rodzicami – wtedy oczywiście musi paść pytanie o to, kto zajmie się dziećmi do czasu polepszenia naszej kondycji. Jeśli wskażemy lekarzowi jakiegoś innego kompetentnego dorosłego – być może członka naszej rodziny – wtedy w ogóle nie będzie potrzeby powiadamiania nawet o naszym stanie zdrowia nikogo poza naszą rodziną – jeśli wyrażamy na to zgodę, oczywiście. Czyli znowu działa to odwrotnie niż zazwyczaj myślimy – jeśli poprosimy o pomoc w tym zakresie (dotyczącym naszego zdrowia psychicznego, które jest niemniej ważne niż nasze zdrowie fizyczne) – będzie to widziane, jako troska o to, by nasze dzieci miały zdrowego rodzica, który będąc w pełni sił ciała i umysłu potrafi zaspokoić ich wszystkie potrzeby i zapewnić im bezpieczeństwo. Jeśli natomiast nie dbamy o siebie i przez pogarszający się stan naszego zdrowia, ryzykujemy, że to dzieci będą musiały same o siebie dbać, a może jeszcze i dbać o nas i nasze potrzeby. Na przykład będąc w głębokiej depresji nie dbamy o to, by jeść regularne posiłki i to nasze dzieci muszą nam o tym przypominać i przygotowywać dla nas posiłki. W takiej sytuacji jest możliwość, że jakiś profesjonalista (czy lekarz lub nauczyciel ze szkoły dzieci) poprosi o pomoc dla rodziny poprzez Social Services – czyli Opiekę Społeczną. W przypadku depresji (występującej jako pojedynczy czynnik) jest to jednak bardzo mało prawdopodobne.
3). Czy odbiorą mi dzieci, gdy zgłoszę się po pomoc w przypadku, gdy ktoś w rodzinie jest uzależniony (od alkoholu lub narkotyków?)Ponownie, na tak postawione pytanie nie można dać jednoznacznej odpowiedzi. To znaczy, jeśli ”tylko” uzależnienie jest problemem w rodzinie – to nie ma nawet szans, że dzieci zostaną zabrane z rodziny. Na problem uzależnienia proponuje się terapię, środki farmakologiczne czy czasami ośrodek odwykowy zamknięty (ten ostatni bardzo rzadko), ale nie myśli się nawet o odebraniu dzieci z rodziny, w której wystąpił problem uzależnienia. Taka rodzina może i zazwyczaj przeważnie nadal funkcjonuje zupełnie sprawnie, a zatem nie ma potrzeby zabierania z niej dzieci. Proponuje się rodzinie pomoc na wczesnym poziomie interwencji zazwyczaj, ale zaakceptowanie takiej pomocy jest zupełnie dobrowolne i zależne od rodziców i ich wolnej woli. Polega ona zazwyczaj na wsparciu dzieci w szkole, być może skierowaniu na terapię lub po prostu na przydzieleniu młodej osobie kogoś takiego, jak mentor, kto będzie mu towarzyszył i da mu bezpieczną przestrzeń na porozmawianie o jego emocjach. Dzieci często nie chcą prosić o pomoc samych rodziców, ponieważ nawet w bardzo młodym wieku zdają sobie sprawę, że rodzice są zajęci radzeniem sobie ze swoimi problemami. Nie chcą dokładać im swoich, często w ich mniemaniu mało ważnych kłopotów. Wiemy jednak z doświadczenia, że tak naprawdę bardzo rzadko te trzy powyżej wymienione zjawiska występują w izolacji – najczęściej są ze sobą ściśle połączone, czyli tam, gdzie jest przemoc domowa, często jest też uzależnienie od alkoholu lub narkotyków (najczęściej u sprawcy przemocy) oraz problem ze zdrowiem psychicznym (najczęściej depresja) u ofiary, ale także równie często u sprawcy. Dlatego sprawy rodzinne się wtedy bardzo komplikują i dzieci żyjące w takim środowisku bardzo często cierpią czy to na przemoc emocjonalną czy na zaniedbanie – nie tylko ich potrzeb fizycznych, ale także psychicznych, duchowych, poczucia bezpieczeństwa. W Anglii te trzy zjawiska (przemoc domowa, uzależnienie, choroba psychiczna) występujące jednocześnie nazywają się Toxic Trio – czyli Toksyczna Trójka. W środowisku, w którym występuje Toxic Trio, dzieci z pewnością nie czują się bezpiecznie i potrzebują dużo wsparcia, by móc poradzić sobie z napięciem i stresem, które są praktycznie nieustannie obecne w ich codziennym życiu. Wtedy zawsze potrzebna jest interwencja Opieki Społecznej, by udzielić rodzinie wsparcia na wielu poziomach jednocześnie. Materiał przygotowany przez Family Worker